Le Mans Classic – historia na wyciągnięcie ręki

Le Mans Classic – historia na wyciągnięcie ręki

W przyszłym roku legendarny wyścig 24h Le Mans obchodzi setne urodziny. Przez lata na sławnych zakrętach toru Circuit de la Sarthe rywalizowały całe pokolenia kierowców i jeszcze więcej pokoleń wyścigowych samochodów. A jakby tak móc cofnąć się w czasie i doświadczyć na własnej skórze tej pięknej wyścigowej historii? Posłuchać silników absurdalnych bolidów Grupy C, czy obejrzeć emocjonującą walkę przedwojennych Bugatti? Okazuje się, że w 2022 roku to nadal możliwe. Witajcie na Le Mans Classic!

Przygoda

Najlepsze pomysły w teamie ŚnG przychodzą znienacka. Zazwyczaj ktoś skomentuje dla żartów jakiś post, ktoś rzuci memem, ktoś powie „ej, a może by tak…?” i kilka chwil później jesteśmy we Francji na jednej z największych imprez klasycznej motoryzacji na świecie.

W tym miejscu dziękujemy partnerowi naszego wyjazdu – Team Bołtowicz, za wzięcie naszego pomysłu na serio, dzięki czemu mogliśmy spełnić nasze marzenie i przeżyć wspaniałą przygodę z historią motorsportu w roli głównej.

Podróż w czasie

Le Mans Classic to prawdziwe święto klasycznej motoryzacji. Jego ideą jest upamiętnienie prawie 100 letniej historii wyścigu 24h Le Mans w najlepszy możliwy sposób – wyprowadzając na legendarny tor historyczne samochody i ludzi, którzy rywalizowali tam przez lata, a następnie ścigając się. Na 100%. 

Zapoczątkowana przez Petera Auto i Richarda Mille impreza odbywa się co 2 lata i ma niezwykły rozmach. W ciągu weekendu bramy toru przekracza prawie 200 tysięcy gości! W 2020 ze względu na pandemię impreza została odwołana, dlatego tegoroczna, 10 edycja, była przez wszystkich bardzo wyczekiwana.

Podczas Le Mans Classic kierowcy ścigają się na oryginalnej 13,63-kilometrowej nitce toru Circuit de la Sarthe. Główna rywalizacja obejmuje samochody startujące w oryginalnym wyścigu Le Mans między 1923 a 1981 rokiem i toczy się w 6 klasach, reprezentujących odpowiednie historyczne okresy. Kierowcy biorą udział w kwalifikacjach, a następnie 3 wyścigach, z czego jeden odbywa się w nocy, aby jak najlepiej odwzorować klimat 24-godzinnego wyścigu. Oprócz głównej rywalizacji odbywają się także nie mniej emocjonujące wyścigi towarzyszące. Mieliśmy więc okazję obejrzeć bardzo przez nas wyczekiwany wyścig bolidów Grupy C, czy wyścig Endurance Racing Legends, gdzie zobaczyliśmy nowsze samochody z lat 90. i 00., jak Bentley Speed 8 z 2003 roku, czy Maserati MC12 GT1. 

Tyle suchych faktów, czas przekroczyć bramy toru!

Never stop challenging

Jedną z największych gwiazd tegorocznej edycji była Mazda 787B – zwycięzca 24h Le Mans z 1991 roku, o której pisaliśmy w osobnym materiale. Legendarny egzemplarz odbywał jazdy demonstracyjne przed sesjami Grupy C i cieszył zgromadzonych widzów swoim niesamowitym dźwiękiem. Za jego kierownicą zasiadał Yojiro Terada, 29-krotny uczestnik wyścigu Le Mans, znany jako „Mr. Le Mans”.

Gdy tylko przekroczyliśmy bramy toru postawiliśmy sobie pierwszy cel – znaleźć Mazdę! Zadanie to nie było jednak takie proste. Teren, który zajmuje miasteczko wyścigowe podczas Le Mans Classic jest ogromny! Na każdym kroku czeka na nas istne samochodowe niebo, które pozostawia człowieka w szoku na długie minuty. Dobre dwie godziny zajęło nam dotarcie do bardzo odległego padoku Grupy C, gdzie odnaleźliśmy naszego bohatera.

Pomarańczowo-zielone barwy firmy RENOWN mocno wyróżniały Mazdę 787B wśród innych bolidów Grupy C zgromadzonych w paddocku i od razu przykuły nasz wzrok. Stanowisko Mazdy cieszyło się dużym zainteresowaniem, zarówno gości jak i samych kierowców. Kazuki Nakajima, 3-krotny zwycięzca 24h Le Mans, którego Toyota stała obok, nie raz wyciągał z zaciekawieniem swój telefon, żeby nagrać dźwięk rozgrzewanego sławnego silnika Wankla w 787.

Mieliśmy okazję posłuchać tego dźwięku w różnych barwach. Od momentu odpalenia, poprzez rozgrzewanie na wolnych obrotach w padoku, aż po najwyższe tony wyciskane przez Pana Teradę na przejeździe demonstracyjnym. To niewątpliwie jeden z najpiękniejszych dźwięków w historii motoryzacji! Zachwyca, wywołuje ciarki na plecach i ból uszu jednocześnie. A to chyba najlepszy komplement!

Jednym z największych uroków Le Mans Classic jest niezwykła dostępność samochodów, ekip i kierowców. Mogliśmy więc zamienić parę słów z opiekunem Mazdy 787B – Masato Miurą i zajrzeć do jej środka. Dostaliśmy też kilka autografów od Pana Terady, który jeszcze w emocjach, świeżo po zakończeniu pokazowego okrążenia, powiedział nam, że „to był dobry przejazd!”. Takie drobne smaczki składają się na całą unikalną atmosferę Le Mans Classic.

Historia na wyciągnięcie ręki

Przybliżyliśmy Wam krótko nasze spotkanie z jednym szczególnym samochodem. A to tylko jeden z ponad 600 wyjątkowych pojazdów, które brały udział w tej edycji LMC. Każdy ze swoją własną wyjątkową historią, której możesz dotknąć i doświadczyć na swój sposób. 

Co więcej, każdy z nich jest testowany do granic możliwości przez swoich kierowców. Często niepozornych, w kwiecie wieku, z ledwo dopinającymi się kombinezonami. Jednocześnie z wielkimi umiejętnościami, doświadczeniem i odwagą, która pozwala im ścigać się kilkudziesięcioletnimi bezcennymi potworami na 100%. Bo jak inaczej nazwać dwa Fordy GT40, sunące pełnym gazem po zmroku prostą startową, wyprzedzające z dwóch stron, na centymetry, wolniejszy samochód?

Nikt tutaj nie odpuszcza, co czasem kończy się wypadkami. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze, gdy fotografowane przez nas chwilę wcześniej sławne i lubiane Ferrari o przydomku „Breadvan” rozbiło się na jednym z zakrętów. Kierowcy nic się nie stało, ale unikalne, zmodyfikowane Ferrari 250 GT SWB będzie czekała długa odbudowa zanim ponownie będzie mogło cieszyć oczy i uszy widzów. To tylko dowód na to, że Le Mans Classic to prawdziwe ściganie! 

Le Mans Classic 2022 - Ferrari 250 GT SWB "Breadvan"

Dzięki odrobinie szczęścia odwiedzieliśmy też pit lane w trakcie treningu Grupy C, gdzie mogliśmy poczuć się jak członkowie zespołu i doświadczyć magii przejeżdżających nam po stopach wyścigowych bolidów. A chwilę później zasiedliśmy za sterami Jaguara C-Type, dzięki Tomkowi, polskiemu mechanikowi, którego historię opisaliśmy tutaj. Właśnie na takie momenty czeka się całe swoje motoryzacyjne życie.

Czterech debiutantów

Ciężko w kilku akapitach opisać jaka atmosfera panuje na Le Mans Classic. Powyższe przykłady to tylko kropla w morzu emocji, które człowiek doświadcza w trakcie całego weekendu na Circuit de la Sarthe. LMC daje unikalną możliwość bycia w centrum wydarzeń, a nawet bycia częścią wydarzeń na torze, co mieliśmy możliwość przeżyć wchodząc do pit lane. Dlatego w kolejnym materiale podzielimy się z Wami perspektywą każdego z nas, gdzie w kilku słowach opiszemy, czym był dla nas udział w tym niesamowitym wydarzeniu. Bądźcie z nami! 

Tekst: Rafał Pilch
Zdjęcia: Maciej Jasiński / Wojtek Szoka / Rafał Pilch