#6 Piach w Filiżance – Odcinek 4 | Dakar 2024
Dzień 5. Rajdu Dakar 2024. Po prologu i czterech dniach rywalizacji Goczałowie z powrotem na czele, tak samo jak Darek Rodewald w holenderskim zespole. Zapraszamy na kolejną odsłonę Piachu w Filiżance.
Migawka dnia
Zaczynamy jak zwykle od kategorii motocykli. Jose Ignacio Cornejo Florimo wygrał wczorajszy odcinek, zajmując tym samym pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej. Pierwsza trójka zawodników, po ponad 17 godzinach rywalizacji zawiera się w 5-minutowej różnicy pomiędzy pierwszym a trzecim miejscem. Quady z lekkim przetasowaniem, po zwycięstwie Manuela Andujara. Argentyński kierowca wygrał wczorajszy etap, plasując się na szczycie „generalki”. Sebastian Loeb nie zamierza zwalniać w wyścigu o podium po dzisiejszym etapowym zwycięstwie. Francuz zajmuje szóste miejsce w tabeli generalnej, a na jej szczycie niezmiennie znajduje się Yazeed Al Rajhi.
Po lekkich zawirowaniach na poprzednim odcinku Goczałowie z powrotem zdominowali stawkę klasy Challenger. Eryk i Michał zajęli kolejno dwa pierwsze miejsca. Marek uzyskał czwartą pozycję za Ignaciem Casale.
Klasa ciężka wróciła do porządku z pierwszych etapów. Zespół Boss Machinery Team De Rooy zwyciężył etap i znowu otwiera klasyfikację generalną, zaraz przed czeskimi ekipami, depczącymi po piętach Holendrów.
Polacy na Dakarze
Dzisiejsze sprawozdanie z wyników Polaków na czwartym etapie Dakaru zaczniemy od kategorii Classic. Zespół Tomasza Staniszewskiego i Stanisława Postawki uzyskał świetny wynik zajmując 14. pozycję w ich Porsche 924, które okazało się najszybszym Porsche w stawce tego dnia. To plasuje ich na 27. pozycji w klasyfikacji generalnej. Dobry odcinek także w wykonaniu Michała Horodeńskiego i Arkadiusza Sałacińskiego, którzy zajęli 19. pozycję na etapie, a w generalce są na 20. miejscu.
Bardzo dobry występ zanotowali również nasi motocykliści. Konrad Dąbrowski zajął świetne 13. miejsce, a Maciej Giemza 23. miejsce.
Tak jak wspomnieliśmy, Goczałowie znowu na topie. Michał pomimo przygód na poprzednim etapie ukończył czwarty etap na drugim miejscu za Erykiem. Etap trzeci był „półmaratonem”, co oznacza, że mechanikom Michała udało się naprawić pojazd w zaledwie 2 godziny. Przypomnijmy tylko, że poprzedniego dnia jego Taurus zaliczył dachowanie po urwaniu elementu zawieszenia.
Krzysztof Hołowczyc zajął na czwartym etapie 36. miejsce. Niestety przez karę czasową za brak ukończenia jednego etapu Hołek plasuje się w końcówce klasyfikacji generalnej.
Dakarowy Deser
Dziś opowiemy Wam o pierwszych Polakach w Rajdzie Paryż – Dakar. Jest to zaledwie ułamek fascynującej historii, którą przeczytacie w obszernym artykule na ten temat od naszego redakcyjnego kolegi Sławomira Porosa Jr. pt. Polacy na Szczycie opublikowanym w najnowszym Classicauto. Polska historia w najtrudniejszym rajdzie świata zaczyna się w latach 70. Był to czas, gdy Jelcze z sukcesami pokonywały wymagające trasy dowożąc sprzęt polskich himalaistów do Karakorum, Maroko, Hindukuszu, czy Nepalu. W 1987 r. do Rajdu Paryż – Dakar wystawione zostały dwa zmodyfikowane Jelcze S442. Załogę ciężarówki z numerem 618 tworzyli: kierowca Adam Chmielewski, Paweł Taraszkiewicz oraz pilot Maurizio Arvetti, drugi samochód z numerem 619 prowadził Feliks Gaca, a na pokładzie towarzyszyli mu Tadeusz Barbacki oraz pilot Roberto Prati. Obie załogi niestety nie dojechały do mety z powodu uszkodzeń przedniego mostu.
Rok później do rywalizacji nie tylko z pustynią, ale i z Jelczem, przystąpiły dwie załogi wystawione przez Fabrykę Samochodów Ciężarowych ze Starachowic. W ten sposób w 1988 r. linię mety przekroczył Star 266 Rally Turbo z Jerzym Mazurem i Julianem Obrockim na pokładzie. Był to pierwszy raz w historii, gdy Polacy znaleźli się na mecie Rajdu Paryż – Dakar i to w dodatku samochodem polskiej produkcji. Niestety przez przedłużające się zmagania z wydmami załoga przekroczyła regulaminowy czas i nie została ostatecznie sklasyfikowana. Jeszcze w tym samym roku rozpoczęto prace nad Starem 266 Unistar 4×4, który miał wystartować w kolejnym sezonie. Do tego jednak nie doszło.