Renault Megane R.S. Trophy-R: Droga po rekord
Tor Modlin. Arena dzisiejszego starcia. Z jednej strony Renault Megane R.S. Trophy-R – najbardziej szalona i topowa wersja Megane. Z drugiej strony ja – z zerowym doświadczeniem w jeżdżeniu po torze. Kto wyjdzie zwycięsko z tego pojedynku?
Jak to mówią, „potrzymajcie mi piwo.”
Oszukać przeznaczenie
Nie było mi po drodze z testem Trophy-R. Gdy po raz pierwszy pojawiła się możliwość przetestowania tego samochodu dzięki uprzejmości Renault Polska, zbliżała się pandemia. Wszystko mieliśmy już ustalone, terminy dograne. Bardzo ekscytowała mnie wizja przejechania się po torze w jednym z najbardziej hardkorowych hot hatchy na rynku. Jednak koronawirus miał inne plany względem mojego weekendu z Renault. Dzień przed wyznaczonym testem wprowadzono w kraju stan epidemii i zdecydowaliśmy się wszystko odwołać…
Na kolejne podejście musiałem czekać długimi miesiącami. Na szczęście w końcu ponownie pojawiła się szansa zrealizować przygodę z Trophy-R. Wykorzystaliśmy chwilę pandemicznego uśpienia i tym razem mogłem już na spokojnie wybrać się do Modlina na umówiony test.
Tego dnia na torze Modlin odbywał się track day dla samochodów prywatnych. Czekając na swój test, miałem okazję obejrzeć trochę torowych zmagań chłopaków w Lancerach, Clio R.S, czy Nissanie GT-R, jeżdżących na pełnym gazie. Przyznam, że trochę stresowałem się, że mój torowy chrzest będzie polegał na uciekaniu przed doświadczonym i szybkim GT-R-em. Jeszcze bardziej zestresowałem się chwilę później, gdy na słynnej górce toru Modlin dachował jeden z uczestników, co spowodowało chwilowe zamknięcie toru. Nic mu się nie stało, niemniej moja psychika zanotowała kolejny znak – najpierw pandemia, teraz dachowanie, może Trophy-R nie jest mi pisane?
Jednak nie jestem zbyt przesądny i po uprzątnięciu toru i wznowieniu jazdy byłem gotów, żeby zmierzyć się z głównym bohatera tego dnia.
Jedyny w swoim rodzaju
Renault ma dużą tradycję w tworzeniu zwariowanych hot hatchy. Zaczynając od absurdalnego Clio V6 (które mieliśmy okazję testować), przez Megane R26.R, R.S. 275 Trophy-R, aż po różne odmiany najnowszej generacji R.S. Trophy. Inżynierowie Renault zdecydowanie potrafią zaszczepić w swoich samochodach sportową tożsamość, a pełnię swoich możliwości włożyli w limitowane do 500 egzemplarzy topowe Trophy-R.
W tym projekcie przyświecał im jeden główny cel – zdobyć tytuł najszybszego przednionapędowego auta na północnej pętli toru Nürburgring. Jak założyli, tak też zrobili, uzyskując fenomenalny czas 7.40,1 s, o ponad 3 sekundy szybciej niż poprzedni rekordzista – Honda Civic Type R.
Receptą na sukces było odchudzenie Trophy-R aż o 130 kg względem zwykłego Trophy. Brak tylnej kanapy i skrętnej tylnej osi, maska z włókna węglowego, lżejsze sportowe fotele, czy nawet zastosowanie mniejszego ekranu systemu multimedialnego – dla inżynierów Renault liczył się każdy gram!
Duże wrażenie robią też karbonowy tylny dyfuzor i tytanowy wydech od firmy Akrapović, a z asfaltem łączą nas tu opony typu semi-slick. To wszystko sprawia, że ciężko znaleźć drugi tak bezkompromisowy samochód w tej klasie, co dodatkowo nadaje mu wyjątkowości. W połączeniu z turbodoładowanym czterocylindrowym silnikiem 1.8 o mocy 300 KM i momencie 400 Nm dostajemy niesamowicie skuteczne torowe narzędzie.
Zabawa
Wsiadam za kierownicę. Otulają mnie wygodne i świetnie trzymające fotele kubełkowe firmy Sabelt. Kierownica obszyta alcantarą przyjemnie leży w dłoniach, a lewarek 6-biegowej manualnej skrzyni biegów zapowiada emocjonującą, choć wymagającą jazdę.
Chwilowo trwa przerwa w track day-u, mogę więc bez stresu rozpocząć rozgrzewkę. Do tej pory po torze jeździłem tylko gokartem, gdzie tor to w tym przypadku duże słowo. Pierwsze okrążenia upłynęły na poznawaniu nitki toru Modlin, wraz z górką, na której parę godzin wcześniej dachował samochód. Wzbudziło to u mnie pokorę, więc już do końca dnia podchodziłem do tego miejsca z szacunkiem.
Już na wolniejszych kółkach dało się zauważyć jak świetnie zestrojone jest regulowane zawieszenie Öhlins, które mocno klei samochód do nawierzchni. W połączeniu z semi-slickami z zegarmistrzowską precyzją prowadzi auto po zakrętach. Tryb RS jeszcze bardziej wyostrza zmysły zarówno samochodu, jak i kierowcy. Na papierze auto przyspiesza do setki w 5,4 s, a maksymalnie rozpędza się do 262 km/h. Liczby te nie robią szczególnego wrażenia, ale nie o to tutaj chodzi. Liczy się prawdziwy torowy charakter, a tu Trophy-R ma nieskończone pokłady możliwości.
Tor Modlin jest krótkim i mocno technicznym torem. Przez większość czasu skaczemy tu pomiędzy 2 i 3 biegiem, nie rozwijając ogromnych prędkości. Nie przeszkadza to jednak, żeby wykrzesać z Trophy-R jego prawdziwą esencję. Każdy zakręt, każde przyspieszenie i dohamowanie dają niesamowitą frajdę. Masz poczucie, że samochód daje ci wszystko co najlepsze pod kątem torowej jazdy, dzięki czemu możesz skupić się w 100% na sobie i własnych umiejętnościach. Tylko w tym obszarze mogą wyjść braki.
To był piękny dzień. Przeżyłem swój chrzest torowy, nie uszkadzając siebie i samochodu, a przy tym świetnie się bawiąc. Megane R.S. Trophy-R okazało się być świetnym partnerem i pozwoliło mi zebrać masę doświadczenia, a i nauczyło pokory. Cieszy mnie fakt, że w dzisiejszym świecie wśród dużych producentów nadal jest miejsce na tworzenie projektów bezkompromisowych, z nutką fantazji i szaleństwa, nieuwarunkowanych tabelkami w Excelu. Oby więcej takich projektów!