Audi R8 V10 Plus: Sportowe emocje w szczytnym celu
B3 Tour i Turbo Pomoc – te znane dużej części motoryzacyjnej społeczności hasła łączy jedna wyjątkowa postać. Przedsiębiorca, filantrop, pozytywny wariat i stały bywalec krakowskich Śniadań. Tomek ma wiele ciekawych twarzy, dlatego spotkaliśmy się z nim, aby je odkryć i przejechać się jednym z najbardziej znanych Audi R8 w Polsce!
Turbo Pomoc
Po raz pierwszy natknąłem się na Tomka w okolicach 2015 roku na jednym ze zlotów w Bielsku-Białej. Już wtedy jego Audi S5 było najgłośniejszym autem na wydarzeniu i przez długi czas nic głośniejszego nie słyszałem. Tomek lubi robić dużo pozytywnego hałasu, czy to na organizowanych przez siebie wydarzeniach, w mediach społecznościowych, czy gdy podjeżdża wzdłuż Błoń na krakowskie ŚnG. Dziś Tomek jest właścicielem Audi R8, Audi S5 i Skody Roomster, a większość wolnego czasu poświęca na rozwój swojej charytatywnej inicjatywy o nazwie Turbo Pomoc. Czym jest Turbo Pomoc?
Jest to projekt i zarazem fundacja zrzeszająca miłośników motoryzacji i właścicieli sportowych samochodów. Pod postacią eventów, zbiórek i licytowanych przejazdów różnymi pojazdami pomagają oni potrzebującym i podopiecznym fundacji, jednocześnie dzieląc się pasją. Tomek wraz z ekipą stale rozwija swój projekt i z każdym rokiem coraz mocniej zaznacza swoją obecność na motoryzacyjnej i eventowej mapie Polski. O genezie pomysłu przeczytacie poniżej w rozmowie z Tomkiem, tymczasem przenieśmy się na chwilę do słonecznego Andrychowa…
Czas na przejażdżkę!
Choć niektórzy kojarzą pewnie Andrychów z korkami na głównej drodze z Krakowa do Bielska-Białej, to urocze miasteczko oferuje również piękne widoki i rozwijający się przemysł. Szczególnie malownicze są liczne kręte drogi znajdujące się w okolicach miasta, skąd możemy podziwiać szczyty Beskidu Małego. To właśnie w takiej scenerii mieliśmy przejechać się Audi R8 Tomka, który mieszka w pobliżu.
Główny bohater tej wyprawy to Audi R8 V10 Plus z 2016 roku. Z zakupem tego samochodu wiąże się nieprzyjemna historia. Tomek wcale nie planował kupować Audi. Początkowo był bliski sprowadzenia Ferrari 488 GTB, jednak został oszukany przez nieuczciwego pośrednika. Na tej operacji stracił 40 tysięcy złotych i został bez samochodu. Ostatecznie, po wielu przygodach i straconych nerwach udało mu się ściągnąć do Polski tytułowe Audi. Pełną historię zakupu samochodu możecie przeczytać na blogu B3 Tour.
Samochód przeszedł od tego czasu liczne modyfikacje. Silnik o pojemności 5,2 litra został wzmocniony ze standardowych 610 do około 630 KM. Zamontowany został m.in. wydech od MG Motorsport, felgi AGL i gwintowane zawieszenie KW4 z systemem podnoszenia przedniej osi. Oryginalny czarny lakier został przykryty folią yellow-gold, a przedni zderzak został wymieniony na wersję poliftową.
Samochód po wszystkich zmianach prezentuje się naprawdę genialnie i wyróżnia spośród standardowych R8-ek. Po krótkiej sesji zdjęciowej za sterami zasiadł Tomek i wyruszyliśmy w drogę. To była bardzo „mocna” przejażdżka, podczas której ogromne wrażenie zrobiły na mnie ceramiczne hamulce. Nie spodziewałem się, że zwykłe dohamowania do ronda mogą być efektowne i wywoływać dreszcze. Ale rzecz, która zrobiła na mnie jeszcze większe wrażenie to bez wątpienia dźwięk wydechu… To element, który w tym samochodzie uzależnia i jestem pewien, że Tomek jest dzięki niemu znany przez wszystkich mieszkańców Andrychowa i okolic. Choć reakcją, którą go witają pewnie nie zawsze jest uśmiech.
Nadeszła moja kolej. Początkowe metry upływają mi na spokojnej jeździe po ulicach Andrychowa. Część osób macha mi na powitanie, inni patrzą złowrogo, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że dobrze znają ten samochód. Zawieszenie jest mocno obniżone, więc od razu doceniam system podnoszenia przedniej osi. Przebijamy się chwilę przez andrychowski korek, żeby wyjechać na ciekawsze, bardziej kręte trasy. Po drodze dużą frajdę sprawiają mi strzały z wydechów między trzema a czterema tysiącami obrotów. Mógłbym tak bez końca, ale czas trochę przyspieszyć.
Zaczynają się emocje. Przyspieszenie raz po raz robi motyle w brzuchu, a samochód jest niesamowicie stabilny i przewidywalny. Napęd na 4 koła sprawia, że Audi prowadzi się jak przyklejone i na suchym asfalcie musiałbym bardzo mocno się postarać, żeby wyprowadzić je z równowagi. Z każdym kolejnym zakrętem czuję się coraz pewniej i mam coraz więcej frajdy. Dojeżdżamy do miejsca, w którym Tomek zaliczył kiedyś poważne dachowanie w swoim Audi S5. Na szczęście pogoda jest piękna i nie zanosi się na powtórkę. W żadnym innym samochodzie, którym wcześniej jeździłem, nie czułem się tak bezpiecznie przy szybszej jeździe jak tutaj.
Myślę, że każdy kierowca, nawet z małym doświadczeniem, może z tego auta wykrzesać prawdziwe emocje supersamochodu przy jednoczesnym poczuciu bezpieczeństwa, co jest wielką zaletą Audi. Z drugiej strony jest to też powód, dla którego nie wszyscy znajdują tutaj dreszczyk z bardziej prestiżowych samochodów spod znaku Ferrari czy Lamborghini. Audi R8, mimo że jest bratem bliźniakiem Lamborghini Huracana i nie ustępuje mu osiągami, jest jednak trochę niedoceniane. Choć jako najbardziej cywilizowany supercar nie ma sobie równych.
Słowem właściciela
Po godzinie zabawy Audi zatrzymaliśmy się na kawę w Starym Tartaku, który gości niektóre z wydarzeń Tomka. Chwilę odpoczynku wykorzystałem, żeby zadać mu kilka pytań:
Ś&G: Jak zaczęła się historia Turbo Pomocy?
T: Po moim słynnym wypadku w 2015 roku i kolejno szybkiej odbudowie projektu Audi S5, auto zaczęło się cieszyć coraz większym zainteresowaniem na fanpage-u @b3tour. Otrzymywałem wtedy sporo zapytań na Facebooku o możliwość odpłatnych przejazdów na fotelu pasażera. Nie chciałem po prostu na tym zarabiać, więc postanowiłem wykorzystać inicjatywę w dobrym celu. Przez niecały rok udało mi się zrealizować kilka takich przejazdów, dokładając się do różnych zrzutek charytatywnych.
Dla mnie był to wtedy „kop” do dalszych działań, ale już na większą skalę. Widząc jak dużo można zdziałać, robiąc praktycznie tak niewiele, postanowiłem rozwinąć akcję. Przejazdy nazwałem #TURBO.
Od 2018 roku akcje charytatywne miały już być realizowane w formie większych eventów pod nazwą #TURBOPOMOC. Utworzona została grupa kierowców ze sportowymi autami, którzy chcą pomagać przy tego typu zbiórkach i cały czas ta grupa się powiększa. Od tamtego czasu udało nam się zorganizować wiele eventów i pomóc dziesiątkom dzieciaków. Połączenie hobby, pasji i szczytnego celu przerodziło się zatem w fajną inicjatywę, która będzie nabierać coraz większego rozpędu. Eventy tego typu są świetną okazją do zdobywania kontaktów, poznawania inspirujących osób i nawiązywania współpracy między firmami uczestniczącymi w akcjach. Odwiedzają nas tłumy ludzi, fani motoryzacji, znani youtuberzy, co razem daje świetną atmosferę i jednoczy w szczytnym celu.
Ś&G: Co najbardziej cieszy Cię w jeździe sportowym samochodem?
T: Ciekawe pytanie. Przesiadając się z mojego daily, czyli Skody Roomster, od pierwszego naciśnięcia gazu w R8 czuć już różnicę (oczywiście na korzyść Audi). Jeśli masz „pod nogą” odpowiednią ilość koni mechanicznych to w wielu przypadkach daje ci to frajdę z jazdy. I nie mówię tutaj o szaleństwach na drodze. W mojej okolicy jest kilka ciekawych „górskich” tras, dlatego lubię czasem oderwać się od codziennych spraw i zrobić sobie taką mini-rundkę. Roomsterem też próbowałem tego typu przejazdów, ale jakoś nie daje on tyle frajdy na zakrętach. Do tego dochodzi magia silnika V10 i nieustanna zabawa wydechem. Radia w takim aucie nie potrzebuję.
Ś&G: Jakie są największe zalety posiadania takiego samochodu?
T: Przede wszystkim przyjemność z jazdy na odpowiednich drogach. Nie widzę tutaj innych wyróżników np. że mając takie auto jesteś lepszy na drodze, lepszy od innych – nie jesteś. To tylko samochód. Mając ich nawet 20 tylko po to, żeby mieć – nie cieszyłoby mnie to. Ale wykorzystanie ich w odpowiedni sposób to co innego. Tak właśnie zrodziła się #TURBOPOMOC. Cieszy mnie to, że mając trochę inne auto niż te, które widzimy codziennie na drogach, mogę je wykorzystać w dobrym celu. Dać komuś uśmiech, pomóc w jakikolwiek sposób. To jest największa zaleta.
Ś&G: Za co najbardziej lubisz R8?
T: Do mocy już się przyzwyczaiłem, więc została miłość do wydechu i dźwięku V10. To się nigdy nie znudzi i za to go lubię.
Ś&G: Jakie masz najlepsze wspomnienie z tym samochodem?
T: Wszystkie przejazdy z dzieciakami i moment przyspieszenia. Albo zaskoczenie klienta jak zamówił produkty w mojej perfumerii z dostawą na terenie Andrychowa i zostały mu doręczone R8. Zapytał wtedy, czy następnym razem może zamówić sam przejazd, a ja powiedziałem, że nie ma problemu, ale to już będzie podjazd Roomsterem. Miło wspominam też zmianę wydechu i wgranie programu, kiedy ciesząc się jak dziecko jeździłem autem po mieście przez 2 godziny, bawiąc się „popcornem” między budynkami.
Na koniec gorąco zachęcamy Was do udziału w wydarzeniach Turbo Pomocy i wsparcia inicjatywy. Początek nowego sezonu Turbo Pomocy już 10 kwietnia w Restauracji na Starym Tartaku w Andrychowie. A z Tomkiem na pewno spotkamy się kolejny raz, żeby opowiedzieć Wam o drugim z jego samochodów – jeszcze głośniejszym Audi S5. Do następnego!